Czy w 1248 roku węgierski piesek szczekał na bałwana? – klasa 4 i 5 na podziemnym szlaku kopalni soli w Bochni.

przez | 11 października, 2021

Większość uczniów deklaruje, że lubi chodzić do szkoły. Zalety tego ( jak się nieraz wcześniej wydawało) przykrego obowiązku dzisiaj po trudnym dla wszystkich okresie nauki zdalnej są szczególnie doceniane. A z jakiego powodu uczeń lubi chodzić do szkoły? Owszem, niektórzy lubią się uczyć i zdobywać wiedzę- oby ich było jak najwięcej! Jednak głównym powodem tęsknoty za szkołą i radości bycia w szkole jest- paradoksalnie- przebywanie poza nią, ale razem, czyli po prostu wycieczki. Takie wyjazdy i uczą, i wychowują, i integrują. Są szkołą w pigułce i to w bardzo kolorowym opakowaniu. Mając te względy na uwadze, klasa 4 i 5 naszej szkoły wybrały się w dniu 7 października br. do najstarszej kopalni soli w Bochni. Wycieczka została zorganizowana w ramach projektu pn. “Odkrywam Małopolskę” realizowanego przy wparciu finansowym Województwa Małopolskiego.

Zwiedzanie kopalni dostarczyło uczniom wielu przeżyć. Sam zjazd na poziom 220 metrów  w głąb  był nie lada atrakcją. Winda kopalniana, czyli tzw. klatka górnicza nie jest przecież zwyczajną windą, więc nawet klasowe chwaty lekko drżały z emocji. Kolejnych silnych wrażeń dostarczyła jazda kolejką podziemną- nie trwała wprawdzie długo- ku rozczarowaniu większości-  i nie był to rollercoaster, ale pozwoliła poczuć  wiatr we włosach i przyjrzeć się  mijanym chodnikom kopalni.

Ten ekscytujący początek zapowiadał ciekawą wyprawę i tak się też stało – za sprawą projekcji multimedialnych i czarów bardzo kompetentnych pań przewodniczek w pięknych stylizowanych na galowe strojach górniczych – dzieci przeniosły się w czasie i miały możliwość poznania przeszłości kopalni. Najpierw wysłuchały krótkiego wstępu z ust  cystersa, przedstawiciela zakonu, który był pierwszym właścicielem tych ziem. Potem rozpoczęła się wędrówka chodnikami kopalni. Co jakiś czas ,,ożywały” obrazy i figury – dzięki temu przezabawny książę Bolesław Wstydliwy mógł wyłożyć swoje racje i wyjaśnić, dlaczego przejął na własność żupy krakowskie. Zżymał się bardzo na tego, kto mu wymyślił przydomek i szczerze mówiąc – trzeba mu przyznać rację, bo nie wyglądał na wstydliwego.

Na drodze uczniów stanęli też dwaj genueńczycy, kupcy włoscy, którzy wydzierżawili kopalnię od króla Kazimierza Wielkiego. Zabawnym językiem – łamańcem włosko-polskim – skarżyli się na bardzo wysokie opłaty za dzierżawę. Dzięki temu wszyscy się dowiedzieli, ze król Kazimierz Wielki był bardzo dobrym biznesmenem.

Panie przewodniczki pokazały uczniom stajnię, w której kiedyś odpoczywały pracujące w kopalni konie, a także kierat, który poruszał się dzięki sile ich mięśni i umożliwiał transport soli na powierzchnię. Trasa obfitowała również w informacje o warunkach pracy pierwszych górników solnych, czyli żupników. Można ich było podejrzeć przy pracy i podsłuchać, kiedy ze sobą się przekomarzali i kiedy narażali życie, wypalając niebezpieczny gaz- metan.

Kulminacją zwiedzania była wizyta w kaplicy mogącej zmieścić 400 osób i spotkanie z księżną Kingą. Tu okazało się, że przeniesienie w czasie nie chroni przed covidem, bo  ta światła niewiasta w pięknych XIII-wiecznych szatach jednocześnie tak jak i my, nosiła gustowną maseczkę. Ten drobny dysonans nie przeszkodził nikomu w wysłuchaniu jej opowieści. Wszyscy poznali legendę związaną z darem księżnej dla swoich nowych poddanych w Polsce. Wcześniej uczniowie dowiedzieli się o geologicznych przyczynach powstania złóż soli, więc teraz dysponować będą kompletną wiedzą na temat pokładów soli kamiennej w Bochni.

Księżna Kinga przepytała obecnych na audiencji ze znajomości historii kopalni i była bardzo zadowolona ze stanu wiedzy naszej grupy. Zanim pożegnała się tradycyjnym górniczym ,,Szczęść Boże”, obdarowała każdego woreczkiem bocheńskiego złota.

Zwiedzanie kopalni zakończył krótki  posiłek i odpoczynek. Przed powrotem do domu jeszcze dokonano obowiązkowych zakupów pamiątek- na szczęście tylko tradycyjnych, bez chińskiej tandety – magnesów, figurek solnych, soli kąpielowej czy nawet lampek solnych.

Wycieczka niewątpliwie była udana. Czas spędzony poza szkołą znów okazał się czasem świetnie spożytkowanym – w autobusie na rozmowy, a w kopalni na mimowolne i nienachalne zdobywanie wiedzy. Jeżeli ktoś chce poznać odpowiedź na tytułowe pytanie,  niech koniecznie odwiedzi podziemne królestwo św. Kingi. Znajdzie tam rozwiązanie nie tylko tej zagadki…